Sarnia Skała i Siklawica – Tatry dla początkujących

Artykuł przeczytasz w 3 minuty
Rate this post

Czasem mając mniej czasu na góry lub nie chcąc pchać się w wysokie partie, warto wybrać krótsze, ale także ciekawe trasy. Taką właśnie trasą jest popularna (i polecana) droga z Zakopanego na Sarnią Skałę i Siklawicę (wodospad). Taka wycieczka to około dziesięciokilometrowy spacer z kilkoma atrakcjami, które przedstawię poniżej.

Trasę zacząłem z punktu najbardziej dla mnie dogodnego, czyli spod Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Warto tutaj być wcześnie rano ze względu na szybko zapełniające się miejsca parkingowe jak też ze względu na dużą liczbę turystów. Od parkingu trzeba najpierw przebić się przez przeróżne kramy z wszystkim i niczym, przejść obok skoczni i już po 20 minutach spaceru Drogą pod Reglami (czarny szlak) trafiamy do początku Doliny Białego.

Szlak przez Dolinę Białego jest malowniczy – głównie za sprawą strumienia który płynie tuż obok.

Dolina Białego

Na początku Doliny Białego znajduje się kasa biletowa. Po uiszczeniu 7 zł za bilet można śmiało ruszyć na właściwy szlak. Sama dolina jest bardzo ciekawa do przejścia. Jej początkowy fragment to wąski wąwóz wyrzeźbiony w skałach przez Biały Potok. Idziemy w górę żółtym szlakiem, towarzyszy nam szum wody i inni turyści (ze względu na niedużą trudność szlaku ciężko ich uniknąć). W dolinie występują liczne skałki, a w potoku niewielkie wodospady i baniory (zagłębienia w skałach wyżłobione przez wodę).

Szlak przez całą dolinę łagodnie wznosi się do góry. W pewnym momencie dochodzimy do Sarniego Wodospadu, który jest ładnym punktem na przystanek i odpoczynek. Od tego momentu szlak prowadzi zboczami Igły przez las i robi się trochę bardziej wymagający. Droga od Sarniego Wodospadu do czarnego szlaku Ścieżki nad Reglami zajmuje jakieś 30 minut.

Z ciekawostek: w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w dolinie poszukiwano rud uranu. Efektem tych poszukiwań są dwie niewielkie sztolnie wykute w zboczach – o długości 260 i 440 metrów. Uranu na szczęście nie znaleziono za dużo (wtedy pewnie ten fragment Tatr stałby się przemysłową kopalnią), ale faktem jest, że w sztolniach występuje zwiększone promieniowanie gamma. Z tego powodu obie sztolnie zamknięte są kratami i niedostępne dla śmiertelników.

Skalisty szczyt Sarniej oferuje piękne widoki w każdą stronę. Zdecydowanie warto tutaj wejść.

Sarnia Skała (1377 m n.p.m)

Trasa spod Wielkiej Krokwi – źródło: mapa-turystyczna.pl

Droga od połączenia żółtego szlaku z czarnym, aż do samego szczytu jest chyba najbardziej wymagająca tego dnia. Idzie się prawie cały czas lasem bez widoków, dopiero na końcowym fragmencie za Czerwoną Przełęczą oczom ukazuje się widok majestatycznego Giewontu. Ostatni fragment to tylko wspięcie się kilkanaście metrów do góry na szczyt turni. Przy dużej liczbie turystów potrafią się zrobić tutaj małe zatory, bo chociaż fragment nie jest bardzo trudny, to już trochę wyślizgany – i dla osób całkiem bez doświadczenia stanowi małą psychologiczną przeszkodę.

Ze szczytu Sarniej Skały na południe widać Giewont. Właśnie dla tego widoku spaceruje tutaj większość turystów. Bliżej podejść (żeby był ładny widok) się nie da, a Śpiący Rycerz z drugiej strony nie wygląda tak okazale. Jednak widok na najbardziej charakterystyczną tatrzańską górę to nie jedyna zaleta wyjścia na Sarnią Skałę. Co pokazuje powyższa panorama – jest dobry widok na spore pasmo Tatr – od Tatr Wysokich aż po Zachodnie. Patrząc na północ, widzimy masyw Gubałówki, pod nią leży Zakopane. A przy dobrej pogodzie, patrząc na północny zachód, można zobaczyć też bez problemu królową Beskidów – Babią Górę.

Warto zanotować – w związku z położeniem Sarniej Skały, często na szczycie dość mocno wieje – więc należy zachować ostrożność (zresztą jak zawsze w górach!).

Siklawica

Po herbatce, zjedzeniu kanapki i po podziwianiu widoków czas ruszać dalej. Kierunek – wodospad Siklawica. Ze szczytu Sarniej Skały to około 40 minut zejścia w dół na Polane Strążyską, a następnie krótki spacer (ok. 10 min) do samego wodospadu. Tutaj też bywa tłoczno – co jest całkiem normalne w miejscach, do których można dojść praktycznie bez wysiłku. Momentami do zdjęcia pod wodospadem ustawia się nawet kolejka 😉

Wodospad znajduje się w górnej części Doliny Strążyskiej. Na nim kończy się żółty szlak. Kaskada stworzona jest z dwóch prawie pionowych ścian – górnej mającej 10 metrów i dolnej mającej 13 metrów wysokości. Jego nazwa pochodzi od innego wodospadu, Siklawy – znajdującej się w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Kiedyś był też nazywany Siczącą albo Siczawą.

Wodospad Siklawica mimo, że nie jest tak imponujący jak Siklawa – jest punktem wycieczki którego nie warto omijać.

Droga powrotna

Wracać do punktu wyjścia można na wiele sposobów. Sporo osób wybiera tę samą trasę (Ścieżkę Nad Reglami) przez Czerwoną Przełęcz. Jednak zdecydowanie łatwiejszym (i niestety przez to bardziej zatłoczonym) jest szlak przez Dolinę Strążyską (i dalej Ścieżkę Pod Reglami). Jest to na tyle mało wymagająca droga, że można nawet spotkać tutaj rodziny z wózkami. Idąc w stronę Zakopanego za plecami mamy widok na Giewont, wystarczy szybki obrót i na ustach pojawia się uśmiech, wraz z myślą, że i tam kiedyś zajdę, aby podzielić się z Wami panoramą z tego miejsca 🙂

Szlak opisany wyżej nie jest wymagający. Każda osoba, której jakakolwiek aktywność nie jest obca, powinna sobie poradzić. A skoro nie jest trudno, a widoki są nieziemskie, to tym bardziej warto się tutaj wybrać, jeśli ma się trochę wolnego czasu. Gorąco polecam!

Share:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.