Muzeum Molke i „Muchołapka” w Górach Sowich

Artykuł przeczytasz w 3 minuty
Rate this post

Już bardzo długo planowałem wybrać się i zwiedzić zabytki związane z II Wojną Światową, które są ukryte w Górach Sowich i okolicach. Oczywiście pewnie każdemu z czytelników pierwsze do głowy przyjdzie kompleks Riese, który jest dość znanym obiektem. Ale o nich będzie inna seria. Teraz zapraszam do wirtualnego zwiedzania muzeum Molke – będącego pozostałościami po niemieckiej fabryce amunicji Dynamit Nobel AG.

Ludwikowice Kłodzkie (niem. Ludwigsdorf)

Ta miejscowość na Dolnym Śląsku ma bogatą historię. Pewnie, gdyby nie wydarzenia z czasów II WŚ, obecnie byłoby to zapomniane pogórnicze miasteczko. W dawnych czasach słynęło z tkactwa, znajdowało się też w okolicach kilka kopalń. W latach 40-stych ubiegłego wieku w miejscowości funkcjonowała tajna fabryka amunicji Dynamit Nobel AG. Oprócz tego miejscowość posiadała sporą elektrownię.

Na obrzeżach znajdowała się filia obozu koncentracyjnego Groß-Rosen, w której pracowało kilkuset więźniów i więźniarek (między innymi we wspomnianej fabryce broni).

Po drugiej Wojnie Światowej w miejscowości stacjonował Wojskowy Batalion Górniczy – będący niejako obozem pracy przymusowej dla ludzi „niebezpiecznych”, czyli przeciwstawiających się ustrojowi komunizmu w Polsce.

Może nie jest to najlepiej zagospodarowany teren muzealny jaki widziałem – jednak wejście do kompleksu jest bardzo intrygujące.

Obecne muzeum

Aktualnie, na kawałku terenu po ówczesnej fabryce działa muzeum Molke. Głównym „punktem” muzeum jest podziemna część fabryki broni DAG. Wchodzimy do niej z przewodnikiem, który opowiada sporo o historii tego miejsca (powstaniu fabryki i teoriach spiskowych). We wnętrzu, nie licząc ładnie zagospodarowanej „stróżówki” nie znajdziemy za dużo, poza korytarzami. Nie do końca znane są też wszystkie przeznaczenia podziemnych korytarzy. Niemniej podziemna fabryka wygląda ciekawie. Ściany zdobią plansze dotyczące istniejących bądź prototypowych broni, którymi miała rzekomo dysponować III Rzesza. (Mowa tutaj o „Wunderwaffe„, czyli broni eksperymentalnej, mającej przechylić szalę zwycięstwa na stronę Hitlera).

Na zewnątrz, możemy obejrzeć ekspozycje przeróżnych pojazdów militarnych – nie tylko związanych z II Wojną Światową. Nie jest tego dużo, bo zaledwie kilkanaście pojazdów. Ale dla mniejszych zwiedzających może to być tak czy tak ciekawe.

Wnętrze to sporo podziemnych korytarzy. Ciekawe jak tutaj produkowano broń?

Muchołapka

Jednak tym, co przyciąga tutaj znaczną część turystów, jest „muchołapka”. To potężna żelbetonowa konstrukcja, którą widać już z większej odległości jadąc do muzeum. Żołnierze Armii Czerwonej, wyzwalając te tereny w 1945 roku, zastali obiekt przykryty siatką maskującą, z basenem z wodą pod spodem. Skojarzyło im się to z pułapką na muchy, stąd obecna nazwa. Czym była? Istnieje na to kilka teorii rozgrzewających wyobraźnię.

„Stonehenge” dla Hitlera – biorąc pod uwagę kształt, nasuwa się tu skojarzenie ze słynną budowlą megalityczną z Wielkiej Brytanii. Jeśli dodamy do tego zainteresowania okultyzmem u nazistów, to już mogłoby coś być na rzeczy.

Kolejna teoria mówi o lądowisku dla „Die Glocke” (Dzwon), należącym do tzw. „Wunderwaffe”. Miały to być pojazdy wyprzedzające swoją epokę. Zasilane energią jądrową, wykorzystujące silnik antygrawitacyjny, bardzo podobne do wszystkiego znanego nam pod terminem UFO. Rzekomo w kompleksie Riese miała odbywać się produkcja tych pojazdów.

Teoria najbardziej realna, ale też najmniej ciekawa (bo pospolita), mówi o tym, że muchołapka to podstawa niedokończonego komina chłodni. Istniejąca tuż za rzeką elektrownia produkowała duże ilości prądu na potrzeby kopalń i fabryk. Chłodnie kominowe pozwalały odzyskać część energii napędzającej turbiny.

Czym by ona wcześniej nie była, dzisiaj wygląda niesamowicie ciekawie. A jeśli ktoś lubi dodatkowo teorie spiskowe z czasów II Wojny Światowej, to ten punkt jest obowiązkowy do odwiedzenia.

We wnętrzu muchołapki kiedyś była woda, obecnie można zapalić ognisko 😉

Informacje dla zwiedzających

Muzeum jest czynne codziennie od godziny 9 do 17. Cena normalnego biletu to 19,99 zł. Za ulgowy zapłacimy 14,99 zł (nie mam pojęcia, kto wymyślał te ceny). Dodatkowo parking pod obiektem kosztuje 10 złotych. Jednak jeśli chcemy przy okazji zwiedzać Riese – Włodarz, to warto kupić łączony bilet, na którego wykorzystanie mamy 3 dni. Taki łączony bilet kosztuje 39,99 zł – co jest dość dobrą ofertą.

Czy warto zwiedzić Molke? To zależy, czego oczekujemy. Z mojej perspektywy, przyjeżdżanie tylko tutaj nie jest warte zachodu. Ale jeśli spędzamy w Górach Sowich kilka dni, lubimy trochę historii a dodatkowo i tak zwiedzamy Riese – to wtedy warto podjechać. No ale tak naprawdę, każdy powinien ocenić to sam 🙂

Share:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.